Otóż druga połowa br. roku przyniesie pewne zmiany prawne, które dotknąć mają szczególnie jednej z bardzo prężnie rozwijających się ostatnio gałęzi przemysłu, jaką jest budownictwo. Wzrosnąć ma podatek odprowadzany od artykułów budowlanych. Podwyżka ma być nieznaczna, bo wynosząca około 2%, co nie znaczy jednak, że nie będzie odczuwalna. Pomysłodawcy wprowadzonych reform przekonują jednak, że dosięgnie ona przede wszystkim wielkich deweloperów, którzy wspomniane artykuły kupują w ogromnych ilościach. Kto na tym zyska? Oczywiście Skarb Państwa, który zarobione w ten sposób pieniądze zapewne będzie chciał przeznaczyć na nic innego jak łatanie wciąż powiększającej się dziury budżetowej. Oczywiście nie jest również prawdą, że zmiany sięgną tylko deweloperów-gigantów. Odczuje je z pewnością również przeciętny Kowalski, ponieważ wraz ze wzrostem cen artykułów budowlanych z pewnością wzrosną również ceny nieruchomości… Niestety, taka jest bardzo często kolej rzeczy, że reformy które uderzyć mają gigantów, 'rykoszetem’ trafiają w przeciętnych zjadaczy chleba.