Nie jestem architektem, budowlańcem, ani urbanistą, jednak lubię podróżować, zarówno po Polsce jak i po Europie (jak do tej pory nie udało mi się wyjechać poza ten kontynent, ale myślę, że to kwestia czasu) i porównywać ze sobą budownictwo różnych kręgów kulturowych. Perły architektury są oczywistym punktem na trasie każdej wycieczki do europejskich stolic – w Rzymie trzeba odwiedzić Bazylikę Św. Piotra, w Pradze – katedrę Św. Wita, w Paryżu – Wieżę Eiffla, w Moskwie – Kreml, w Warszawie – Pałac Kultury i Nauki, itd.
Uważam jednak, że nie mniej ciekawe od budownictwa cywilnego jest budownictwo wojskowe. Wychowałem się w Helu, gdzie zlokalizowane było największe na świecie lądowe stanowisko artyleryjskie, składające się z trzech wyjątkowo imponujących budowli. Zlokalizowane są na dawnym terenie wojskowym. Gdy usunięto płot odgradzający wojsko od świata cywilnego my, mieszkańcy, zaczęliśmy odnajdywać pamiątki przeszłości, odkrywać ich historię, organizować w dawnych budynkach wojskowych muzea i wystawy.